ITD znalazła sposób na kierowców ze Wschodu, którzy unikają płacenia mandatów z fotoradarów. Posypały się kary
Do tej pory kierowcy spoza Unii Europejskiej, szczególnie z Rosji, Białorusi i Ukrainy niemal bezkarnie przekraczali prędkość. Mimo iż ich wykroczenia były rejestrowane przez fotoradary, to nie było możliwości wysłania mandatu do kierowcy – polskie służby nie mają bowiem wglądu w dane kierowców ze Wschodu.
W związku z tym Główny Inspektorat Transportu Drogowego postanowił organizować swego rodzaju „obławy” na kierowców ze Wschodu przekraczających prędkość. Podczas kontroli inspektorzy oprócz dokumentów przewozowych czy stanu technicznego pojazdu sprawdzają również, czy kierujący nie ma na swoim koncie zdjęć z fotoradaru. Do tego potrzebny jest jedynie numer rejestracyjny oraz dostęp do systemu Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Mandat karny za przekroczenie prędkości zarejestrowany przez fotoradar może być nałożone do 180 dni od daty popełnienia wykroczenia, szanse na wyegzekwowanie płatności są więc naprawdę spore – tym bardziej, że akcja ITD skierowana jest przeciwko kierowcom ciężarówek, którzy systematycznie przejeżdżają przez Polskę.
Z ustaleń redakcji dziennik.pl wynika, że działania ITD trwają od połowy marca. W tym czasie inspektorom udało się nałożyć aż 216 mandatów na kwotę ponad 31 tys. zł. Rekordzista został zarejestrowany przez fotoradar aż 71 razy – zapłacił 8 mandatów.
Komentarze
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.