Wyjazdy kierowców za granicę są 6 razy droższe niż delegacje krajowe
Jak wynika z raportu „Transport na drogach Europy” , opublikowanego przez Ogólnopolskie Centrum Rozliczania Kierowców, polscy kierowcy najczęściej delegowani są do: Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii (47% wszystkich delegacji). Jak pokazuje badanie, wyjazdy służbowe wykonywane na terenie Europy są nawet do 6 razy droższe, w porównaniu do delegacji krajowych.
Badanie „Transport na drogach Europy” dotyczyło pierwszego kwartału 2017 roku i uwzględniało wyniki z ponad 800 firm transportowych i ponad 7000 kierowców. Okazuje się, że poza wyjazdami krajowymi, prawie 1/3 przewoźników deleguje kierowców do Niemiec, następne w kolejności kierunki stanowią Francja (14%) oraz Wielka Brytania (5%). Oznacza to, że pomimo konieczności stosowania przez przewoźników stawek płac minimalnych kraju, do którego kierowcy są delegowani, polskie firmy transportowe nadal chętnie przewożą towary po terenie Starej Unii Europejskiej. Nawet uchwalone pod koniec 2016 roku przez niemiecki parlament wyższe stawki płac z 8,50€ za godzinę do 8,84€, nie odstraszyły polskich przewoźników od wyjazdów zagranicznych.
Z raportu wynika również, że sporym obciążeniem dla przewoźników są należności z tytułu podróży służbowych. O ile w przypadku delegacji na terenie Polski, dzienna kwota dodatkowego wynagrodzenia średnio wynosi 10€, to jednak wyjazdy zagraniczne do krajów Unii Europejskiej mogą kosztować pracodawców do 60€. Pracodawcy są zobligowani ponadto do wypłaty wyrównania do wynagrodzenia minimalnego związanego z regulacjami poszczególnych państw, w tym francuskiego Loi Macron.
Największe kwoty miesięcznej dopłaty dla kierowców zawodowych wypłacane są za podróże do Francji. Średnio, suma ta wynosi około 406 zł. W dalszej kolejności jest Austria z dopłatą na poziomie 241 zł oraz Niemcy z dodatkiem 129 zł.
„Należności z tytułu podróży służbowych oraz wypłacania stawek płac minimalnych dla kierowców to ogromne koszty, które muszą ponosić firmy transportowe. Dodatkowym utrudnieniem jest konieczność przewożenia dużej liczby dokumentów płacowych bezpośrednio w pojeździe i obowiązek udostępniania ich podczas kontroli oraz wydatki ponoszone na opłacenie przedstawiciela firmy w krajach, w których jest to wymagane” – komentuje Łukasz Włoch, ekspert OCRK.
Brak kierowców zawodowych, rosnące ceny paliw i kosztów opłat drogowych to tylko część problemów polskich firm transportowych. Według raportu, koszty generują nie tylko przepisy o płacy minimalnej, ale także dodatkowe obciążenia wprowadzane przez poszczególne kraje UE. Francuska ustawa z lipca 2016 roku, wprowadziła na przykład szereg innych przepisów dotyczących pracowników podróżujących do pracy na terenie Francji. Poza stawką minimalną, wynoszącą od 9,68 do 10,00 € za godzinę pracy, narzuca się dodatkowe warunki wynagrodzenia w postaci różnego rodzaju dodatków: stażowego, z tytułu pracy w porze nocnej, a także za pracę w niedziele i święta oraz z tytułu godzin nadliczbowych. Szereg dodatkowych regulacji prawnych przyczynił się do tego, że Francja stała się najdroższym kierunkiem delegowania kierowców zawodowych, a jednocześnie jej geograficzne położenie sprawia, że przewoźnicy nie mogą wykluczyć tego państwa z planowanych tras.
„Według przepisów francuskich, pracowników delegowanych oprócz pensji minimalnej dotyczą również inne składniki wynagrodzenia oraz dodatki określone w krajowym układzie zbiorowym. Zastosowanie się do tych regulacji pomimo faktu, iż sprzeczne są z aktualnymi przepisami prawa unijnego, podlega weryfikacji podczas kontroli francuskiej Państwowej Inspekcji Pracy. Wynika to z praktyki francuskich służb kontrolnych, które już niejednokrotnie udowodniły, że pomimo sprzeciwu organów unijnych wymagają honorowania przepisów krajowych, tak jak miało to miejsce w przypadku konieczności odbierania przez kierowców 45 minutowych przerw w czasie prowadzenia pojazdu w załodze” – dodaje Kamil Wolański, ekspert OCRK.
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.