Elektryczna ciężarówka Tesla Semi: HIT czy KIT? O zdanie zapytaliśmy kierowców
Od momentu premiery ciężarowej Tesli Semi słychać liczne głosy zachwytu. Blogerzy i dziennikarze motoryzacyjni z całego świata rozpisują się o atutach pojazdu, wieszcząc rychłą rewolucję branży transportu i przewozów. Ma być znacznie taniej, a przy tym ekologicznie, bezpiecznie i szybciej. Jednak czy do nowego projektu Elona Muska powinniśmy aby podchodzić aż tak bezkrytycznie? O zdanie zapytaliśmy kilku polskich kierowców ciężarówek. Na prośbę Redakcji CargoNEWS.PL przeanalizowali i wypowiedzieli się o podstawowych funkcjonalnościach pojazdu.
Parę słów o Tesli Semi
Elon Musk zaprezentował swój elektryczny pojazd, Teslę Semi, 16 listopada. „Zmieni się w robota, powalczy z obcymi i zrobi piekielnie dobrą latte” – żartował na Twitterze. Choć możliwości pojazdu nie są aż tak szerokie, to i tak– trzeba to przyznać – pozytywnie zaskoczą nawet największego sceptyka.
Potężny akumulator pozwoli na przewiezienie ładunku o ciężarze ponad 36 ton. Zapowiedziano imponujący zasięg na jednym ładowaniu. Przy najgorszym scenariuszu – jak podkreślają inżynierowie pracujący przy projekcie – zasięg wyniesie minimum 800 km. Co istotne, ładowanie akumulatora ma trwać rekordowo krótko. Wystarczy 30 minut, aby zapewnić sobie 650 km zasięgu.
Na uwagę zasługują również osiągi. Dzięki czterem silnikom Tesla Semi z pełnym, 36-tonowym ładunkiem prędkość 96 km/h osiągnie w ciągu 20 sekund. Bez ładunku będzie potrzebować na to zaledwie 5 sekund.
Jedną z charakterystycznych cech ciężarówki będzie także funkcja autopilota, która usprawni np. przejazd autostradą. W związku z tym pojazd zostanie naszpikowany kamerami, czujnikami i radarami, które umożliwią poruszanie się ciągnika bez ingerencji kierowcy.
Kuszą koszty
Użytkowanie Tesli Semi ma być 70 proc. tańsze niż spalinowych odpowiedników. Do tego można zapomnieć o dodatkowych kosztach, z którymi mamy do czynienia w standardowym pojeździe, jak konieczność wymiany oleju czy filtrów. Producent gwarantuje długi i bezproblemowy okres eksploatacji – ma on wynieść ok. 1,6 miliona kilometrów.
Przewoźnicy zachwyceni
Tesla rozpoczęcie produkcji zapowiedziała na 2019 r. W 2020 r. pojazdy trafią już do nowych właścicieli. Oczywiście wielu przewoźników jest zachwyconych wizją elektrycznego, półautonomicznego transportu i zdążyło złożyć zamówienie chwilę po premierze. 5000$ opłaty rezerwacyjnej wpłaciła m.in. litewska Girteka – jako pierwsza firma w Europie.
Czy mały zasięg to ograniczenie?
Oczywiście nie obyło się również bez słów krytyki. Zdaniem niektórych Tesla Semi zupełnie nie poradzi sobie na długich dystansach. Ładowanie podczas długich tras może być dość kłopotliwe, a dodatkowo znacznie wydłuży czas przejazdu. To prawda! Należy tu jednak podkreślić, że elektryczna ciężarówka została od samego początku przemyślana jako środek do transportu krótkodystansowego. Jak argumentował Musk, aż 80% przejazdów to krótkie trasy, poniżej 250 mil (400 km), podczas których można rozładować towar i powrócić do bazy bez konieczności ładowania akumulatora.
***
TAK czy NIE? Co na to kierowcy?
Wątpliwości wzbudził również projekt ciężarówki, umiejscowienie poszczególnych elementów oraz poszczególne funkcjonalności pojazdu. Do pewnych rozwiązań w Tesli trudno będzie się przyzwyczaić…
Centralnie umiejscowiony fotel kierowcy
Przy projektowaniu Tesli Semi inspirowano się m.in. McLarenem F1, najszybszym samochodem na świecie. Cechą charakterystyczną pojazdu jest usytuowany po środku fotel kierowcy. Tu podobnie. Fotel w centralnym punkcie kabiny nie wydaje się jednak zachwycać praktyków sztuki kierowania, szczególnie tych, którzy mają większe doświadczenie w pracy za kierownicą ciężarówki. Za tradycyjną pozycją przemawia przede wszystkim bezpieczeństwo kierowcy. – Takie umiejscowienie fotela sprawi, że kierowca będzie bezpośrednio narażony na skutki wypadków. Obecnie można się ratować ucieczką na lewo lub prawo, a w tym przypadku nie ma dużego wyboru, należałoby uciec całym autem, a nie tylko jego rogiem – argumentuje Damian Pruchnicki, wspólnie z bratem prowadzący fanpage Brothers Kamil & Damian. Historie z tras.
Kierowca zwraca uwagę również na widoczność, która w sytuacji kolumny ciężarówek byłaby zerowa przy takim umiejscowieniu fotela. Dość niebezpieczne według niego mogłoby być tym samym wyprzedzanie na drogach krajowych.
Wyeliminowanie lusterek, zainstalowanie kamer i czujników
Twórcy Tesli podkreślają, że lusterka w ciężarówce są zbyteczne – z powodzeniem zastępuje je system kamer i czujników, które odpowiadają za komfortowy przejazd oraz bezpieczne wykonywanie manewrów. Kierowcy jednak sceptycznie pochodzą do pomysłu całkowitego zrezygnowania z lusterek. – Zamiast eliminować lusterka lepiej dołożyć do nich kamery, chociażby, żeby pomagały w martwym punkcie. Kamery są awaryjne, mogą się zepsuć, wtedy zostajemy z niczym. Lusterko można szybko i samodzielnie naprawić – tłumaczy Kuba Choinski z fanpage’a Kuba-Kierowca Tyra.
Damian Pruchnicki jest nieco bardziej optymistyczny, choć również dostrzega ograniczenia tego rozwiązania. – Brak lusterek z pewnością będzie pomocny w wąskich miejscach, na drodze czy terenie firmy, a już rewelacyjnie sprawdzi się na myjni szczotkowej. Z drugiej strony, kiedy zacznie szwankować elektronika, wtedy już pierwszy lepszy „fachowiec” nie pomoże – mówi kierowca.
Z kolei według Mariusza Jełkaszewa, prowadzącego fanpage Maniek Świeżak w Trasie, taki kierunek rozwoju to naturalna kolej rzeczy. – Tesla Semi jest dowodem na to, że technika idzie tak do przodu, że człowiek nie może nadążyć. Ale to nieuniknione. Kiedyś nie było wspomagania kierownicy, poduszek powietrznych i żadnych czujników czy nawet zwykłego ogrzewania, nie wspomnę już o ogrzewaniu postojowym – podkreśla.
Ekrany w kabinie
Uwagę we wnętrzu kabiny zwraca nie tylko centralnie usytuowany fotel, ale także duże dotykowe ekrany umiejscowione po jego dwóch stronach. Zdaniem Pruchnickiego to pomysł godny pochwały, wszystkie parametry będą bowiem doskonale czytelne, a wskazania nawigacji widoczne jak na dłoni. – Oby wszystko było dobrze skomponowane, a ekrany „nie rzucały się w oczy niechciane” – podsumowuje. Te wątpliwości podziela również Jełkaszew. – Wydaje mi się, że ekrany na dłuższą metę mogą męczyć wzrok i rozpraszać kierowcę podczas jazdy, ich wielkość jest dość spora – zastanawia się kierowca. Jednocześnie docenia zaawansowane technologicznie rozwiązania, w które wyposażony jest pojazd. – Jeśli chodzi o czujniki, radary itp., jestem jak najbardziej na tak, jeśli jest to związane z bezpieczeństwem. Z awaryjnością, jak ze wszystkim – nie ma rzeczy idealnych. Teraz, gdy coś się zepsuje, zostaje tylko serwis. Kiedyś wystarczało mieć młotek, kawałek taśmy i śrubokręt i dalej w drogę – opowiada.
Pojazdy autonomiczne? Pieśń przyszłości czy czarnowidztwo?
Kierowcy dość ostrożnie podchodzą do możliwości półautonomicznego przejazdu – wylewają kubeł zimnej wody na huraoptymistyczne opinie części mediów. – Wyobraźmy sobie taki przejazd w dużej logistyce, w której panuje ogromny młyn, a do tego w trasie napotyka się roboty drogowe. Czarno to widzę – mówi Kuba Choinski. Jego zdaniem tego typu rozwiązania nie są wystarczająco przetestowane i na tyle pewne, aby można je było wdrożyć bez żadnych wątpliwości i obaw o bezpieczeństwo uczestników ruchu.
***
Kierowcy, którzy na co dzień pracują za kierownicami ogromnych pojazdów, zwracają uwagę na praktyczne aspekty podstawowych funkcjonalności Tesli Semi. To, co dla laików może wydawać się wygodne, komfortowe, a nawet odkrywcze, dla nich często jest nieintuicyjne. Należy jednak zauważyć, że prace nad Teslą wciąż trwają. Jej finalny projekt prawdopodobnie będzie się różnić od zaprezentowanego. W jakim kierunku pójdą zmiany? Sami jesteśmy bardzo ciekawi.
Komentarze
Sobie zarty robicie pytajac polakow o opinie. Jestem kierowca i jak my wszyscy chleje jem byle co i zapierdalam. Moze dla moich prawnukow? Polecam fb widzimy sie na dzanglerze tam jest prawdziwy obraz kierowcy a niebtakie pierdoly.
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.