Rosyjski rubel ciagnie w dół waluty krajów sąsiednich – zła sytuacja na Białorusi
Rosyjski rubel i jego “nokaut” wywołał zamieszanie na Białorusi. Inwestorzy obawiają się, że rosyjski kryzys wpłynie na gospodarkę krajów sąsiednich. Kurs złotego do euro spadł w piątek do najniższego poziomu od września 2013 r. Bank Centralny Białorusi ogłosił wprowadzenie tymczasowej 30-procentowej opłaty przy zakupie waluty, w ten sposób doprowadzając do dewaluacji swego rubla.
Próbując zapobiec powstawaniu kolejek w kantorach, władze w Mińsku zażądały od eksporterów, aby część otrzymanych w walucie dochodów konwertowali na białoruskie ruble. Ponadto, zostały zwiększone stopy procentowe, co skłoniło Białorusinów do lokowania swoich oszczędności na rachunkach bankowych.
W tym samym czasie Białorusini ogarnięci paniką z powodu ostrego spadku rosyjskiego rubla, rzucili się do zakupu waluty zagranicznej w obawie, że rubel białoruski podlegnie dewaluacji – Białorusini doświadczyli już poważnego kryzysu w 2011 roku, kiedy to waluta ich kraju straciła na wartości kilka razy, a inflacja znacznie wzrosła. Wszystkich, którzy chcieli uniknąć strat, w piątek rano spotkał mniejszy o 8 proc. kurs niż dnia poprzedniego. Co więcej, niektóre punkty wymiany walut były zamknięte, a ludzie, by wyjąć swoje pieniądze z banku, musieli przez kilka godzin stać w kolejkach. W poniedziałek pojawiły się doniesienia, że niektóre osoby próbując dokonać „nielegalnych” operacji walutowych, zostały aresztowane – sprzedawano dolary w cenie 15 000 rubli, podczas gdy oficjalny kurs wynosił 10 000 rubli za dolar.
Komentując zaistniałą sytuację, ekonomiści poinformowali agencje prasowe, że związane jest to z faktem, że wartość rosyjskiego rubla spada oraz z pogłoskami, że rubel białoruski w niedługim czasie czeka dewaluacja.
W celu zapewnienia płynności banków komercyjnych, bank centralny podniósł oprocentowanie kredytów do 50 proc. – powinno to przyczynić się do wzrostu depozytów w walucie krajowej. Wprowadzona została też obowiązkowa wymiana 50 proc. dochodów w walucie zagranicznej.
Bankom komercyjnym zaleca się do lutego zawiesić wydawanie kredytów w walucie narodowej i nie zmieniać waluty już wydawanych kredytów. Dodatkowo, Międzynarodowy Fundusz Walutowy w 2009 roku pożyczył dla Mińska 3,5 mld dolarów, jednak w 2011 roku odmówił pomocy ze względu na to, że Białoruś z kolei odmówiła spełniania wymagań odnośnie przeprowadzenia liberalnych reform i ograniczenia wydatków budżetowych.
Ponadto w niedzelę władze białoruskie zablokowały dostęp do sklepów internetowych i portali informacyjnych. Najprawdopodobniej miało to na celu powstrzymania ludzi od „szturmu” banków i sklepów, próbujących ratować swoje oszczędności.
W niedzielnym oświadczeniu agencja informacyjna BelaPAN, która jest właścicielem dwóch najbardziej popularnych i niezależnych portali Belapan.by i Naviny.by, podała, że te portale zostały w sobotę zablokowane bez żadnego uprzedzenia. Zablokowano również portale Charter97.by, BelarusPartisan.org, Udf.by i inne niezależne platformy informacyjne.
„Wygląda na to, że rząd chce zamienić niewielką panikę spowodowaną dewaluacją rubla białoruskiego w prawdziwą” – zostało napisane na stronie Belarus Partisan, który nazwał ograniczanie dostępu do stron internetowych „grudniowym szaleństwem”.
Sklepy internetowe są także masowo blokowane. „W sobotę zablokowano 13 takich sklepów ze względu na wzrost cen albo ich podawanie w dolarach” – powiedział wiceminister handlu, Irina Narkiewicz, którą cytuje agencja informacyjna Interfax.
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.