Niemiecka ustawa o płacy minimalnej: fakty i mity
Mimo iż niemiecka ustawa o płacy minimalnej MiLoG obowiązuje od początku roku, przedstawiciele branży transportowej, przewoźnicy i kierowcy nadal wydają się być postawieni przed wielką niewiadomą. Wątpliwości towarzyszących poszczególnym zapisom ustawy wcale nie udało się rozwiać, pojawiło się za to coraz więcej pytań. Postaramy się odpowiedzieć na kilka z nich.
Dieta i ryczałt za nocleg a MiLoG
Przewoźnicy niejednokrotnie zastanawiają się, czy wypłacane diety i ryczałty są uwzględniane w obliczaniu płacy minimalnej. I słusznie, ponieważ musimy tu rozpatrywać zarówno przepisy określone przez administrację niemiecką, jak i wynikające z prawa unijnego.
- Zgodnie ze stanowiskiem administracji niemieckiej diety i ryczałty za noclegi nie wchodzą w skład płacy minimalnej, niezależnie od rodzaju umowy – mówi Justyna Komorowska, prawnik z Kancelarii Transportowej Legaltrans. Jest tu jednak pewno „ale”. W 1996 r. wprowadzono dyrektywę 96/71/WE, która w ogromnej mierze dotyczy problemu delegowania pracowników. – W dyrektywie tej pojawiło się stwierdzenie „minimalnych stawek płacy” w kontekście pracowników delegowanych. Nie została przedstawiona jednak dokładna definicja tego pojęcia. Europejski Trybunał Sprawiedliwości dokonał wykładni powyższego stwierdzenia wyrokiem z dnia 7 listopada 2013 r. – tłumaczy Justyna Komorowska. – Zgodnie ze wskazanym wyrokiem oraz dyrektywą istnieją następujące przesłanki mówiące o tym, kiedy można uznać wypłacone środki za składnik wynagrodzenia minimalnego. Dodatki właściwe delegowaniu należy uważać za część płacy minimalnej, o ile nie są wypłacane z tytułu zwrotu wydatków faktycznie poniesionych na skutek delegowania, takich jak koszty podróży, wyżywienia i zakwaterowania (art. 3 ust. 7 Dyrektywy 96/71/WE). Nie stoi on jednak na przeszkodzie zaliczaniu na poczet minimalnej płacy elementów wynagrodzenia, które nie modyfikują stosunku pomiędzy świadczeniem pracownika z jednej strony, a świadczeniem wzajemnym, które uzyskuje on z tego tytułu z drugiej strony (wyrok Europejski Trybunał Sprawiedliwości z dnia 7 listopada 2013 r. – wylicza prawnik. Podsumowując, jak ostatecznie uznał Trybunał stałe diety przyznawane pracownikom delegowanym należy zaliczyć do płacy minimalnej, podobnie jest z dodatkiem wakacyjnym. Do wynagrodzenia nie możemy natomiast doliczyć pokrytych przez pracodawcę kosztów zakwaterowania pracownika.
Jednak, jak podkreśla prawnik, nie można wskazać tu jednego pewnego stanowiska w tej sprawie – przepisy nie są jednoznaczne, inne zdanie ma Unia Europejska, inne zaś Niemcy. - Z jednej strony mamy przepisy niemieckie, a z drugiej prawo UE. Administracja niemiecka jest zdania, że diety i ryczałty za noclegi nie wchodzą w skład płacy minimalnej, niezależnie od rodzaju umowy.
Wydaje się więc, że w tej kwestii powinniśmy kierować się wytycznymi niemieckiego rządu, to bowiem organy niemieckie będą egzekwować od nas stosowanie się do przepisów.
Pracownika delegowanego nie dotyczy MiLoG?
Jednocześnie trwają dyskusje na temat tego, czy polski kierowca wykonujący przewóz na terenie Niemiec, np. w formie rozładunku towaru, w ogóle jest pracownikiem „delegowanym” – co mogłoby stanowić pewną formę zabezpieczenia jego interesów. Pojawiły się opinie, że kierowca zatrudniony w polskim przedsiębiorstwie transportowym, realizujący przewozy pojazdem zarejestrowanym na podstawie polskiej licencji, nie jest pracownikiem delegowanym w rozumieniu unijnych przepisów, dlatego też zapisy ustawy MiLoG go nie dotyczą – początkowo mówiło się bowiem o tym, że przepisy obowiązują jedynie w przypadku delegacji na terenie Niemiec. Wkrótce jednak wszelkie wątpliwości rozwiał niemiecki rząd, który w swoim komunikacie nie zdefiniował co prawda określenia „delegowany”, ale stwierdził, że przepisy dotyczą każdej formy pracy i przewozów realizowanych na terenie Niemiec (następnie wykluczając tranzyt).
Obowiązki pracodawcy i kierowcy
Co istotne, a niezbyt często podkreślane w opracowaniach dotyczących niemieckiej ustawy o płacy minimalnej, obowiązki wynikające z MiLoG dotyczą również kierowców wykonujących pracę na podstawie umowy-zlecenia. Argumenty niektórych przewoźników, że przepisy można ominąć, zatrudniając kierowców na tzw. umowy śmieciowe, można więc włożyć między bajki. Niezależnie więc od tego, jaką umowę podpisujemy, powinniśmy ściśle przestrzegać pewnych, określonych przez rząd niemiecki procedur.
Zgodnie z art. 16 każdy zagraniczny przedsiębiorca, którego pracownicy realizują na terenie Niemiec pracę w jakiejkolwiek formie, są zobowiązani do wysłania odpowiedniego zgłoszenia do Bundesfinanzdirektion (wymóg ten nie dotyczy na razie jedynie przewozów tranzytowych). Podstawowe dane, jakie należy zawrzeć w formularzu zgłoszeniowym pracownika firmy transportowej to:
- planowana częstotliwość, liczba przejazdów do Niemiec, czas trwania takich kursów – formularz wypełniamy dla każdego kierowcy na okres maks. 6 miesięcy,
- adres, pod którym przechowywane będą dokumenty dotyczące pracy realizowanej na terenie Niemiec.
W przypadku, gdy dokumenty nie będą archiwizowane w Niemczech, należy dodać adnotację, że jeśli pojawi się takie zapytanie ze strony niemieckiej, zostaną one przesłane wraz z tłumaczeniem. Pamiętajmy, że dokumentację musimy przechowywać przez dwa lata.
Warto podkreślić, że zamiast zgłaszać pracownika kilkukrotnie, np. przed każdym wyjazdem, można zrobić to od razu na okres 6 miesięcy, więc w formularzu zawieramy informacje o dopiero co planowanych przyjazdach (przy tym nie musimy wiedzieć, którego dokładnie dnia przyjedziemy lub wyjedziemy, podane terminy będą traktowane jako orientacyjne).
Kierowca, jako że jest beneficjentem wprowadzonych przepisów nie ma praktycznie żadnych obowiązków – powinien jedynie mieć przy sobie dowód tożsamości. Niektórzy przedsiębiorcy wyposażają swoich pracowników w przetłumaczone dokumenty dotyczące zatrudnienia, np. kopię zgłoszenia lub umowy poświadczającej wypłacanie płacy o wymaganej wysokości, jednakże nie ma takiego obowiązku. – Ponadto kierowca nie jest zobowiązany do prowadzenia ewidencji, ponieważ ten obowiązek spoczywa na pracodawcy i w razie potrzeby organy niemieckie będą się zwracać do pracodawcy o udostępnienie dokumentacji przetłumaczonej (nie ma wymogu dokonywania tłumaczenia przysięgłego) na język niemiecki – tłumaczy Justyna Komorowska z Kancelarii Transportowej Legaltrans.
Nie zmienia się również procedura rozliczania z urzędem skarbowym – choć pojawiły się wątpliwości, czy aby dochodów wynikających z pracy zrealizowanej na terenie Niemiec nie będziemy musieli rozliczać w urzędzie niemieckim. Jak podkreśla prawnik, rozliczamy się z polskim urzędem, a od kwoty 8,5 euro odprowadzamy zaliczkę na podatek dochodowy i ZUS.
Większa odpowiedzialność leży więc po stronie pracodawcy niż kierowcy. To on zgłasza kierowcę, a następnie dokumentuje, jaka część jego pracy podchodzi pod zapisy MiLoG.
kliknij, aby powiększyć
Do momentu złożenia wyjaśnień, o co poprosiła stronę niemiecką Komisja Europejska, przepisy zostały zawieszone w przypadku przewozów tranzytowych realizowanych przez terytorium Niemiec. Pracodawcy kierowców jeżdżących w tranzycie nie muszą się więc – na razie – obawiać kontroli przeprowadzanych przez Zollamt. W pozostałych formach transportu jednak (kabotażowym oraz załadunku i rozładunku na terenie Niemiec) ustawę MiLoG powinniśmy uznać za jak najbardziej obowiązującą, a niestosowanie się do jej wytycznych – za bardzo ryzykowne.
Artykuł powstał we współpracy z Kancelarią Transportową Legaltrans
Komentarze
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.