Lewiatan: co dalej z płacą minimalną na terenie Niemiec?
Stałe Przedstawicielstwo Republiki Czeskiej przy UE – Czesi są jednym z krajów bardzo silnie dotkniętych tą regulacją – zorganizowało spotkanie z przedstawicielami Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego w Brukseli, które odbyło się 2 czerwca. Dyskutowano o tym, jak MiLoG wpływa na europejską gospodarkę. Podczas dyskusji Eddy Liegeois z DG MOVE podkreślił, że Komisja Europejska wspiera krajową płacę minimalną, choć stosowanie płacy minimalnej w Niemczech – akurat do wszystkich typów transportu bez wyjątku – stanowi poważny problem prawny.
Według eksperta KE minimalna płaca niemiecka może być stosowana w przypadku kabotażu, ale nie powinna dotyczyć tranzytu. Dyskusyjny wydaje się przypadek transportu międzynarodowego, tzn. świadczenia usług transportowych w kraju innym niż macierzysty. Liegeois dodał także, że przypadku niemieckiej płacy minimalnej nie można rozpatrywać w oderwaniu od podobnych inicjatyw we Francji (płaca minimalna i zakaz odpoczynku w kabinach) i Belgii (zakaz odpoczynku w kabinach). Dla KE jest to sygnał, że są wyraźne nieprawidłowości w sektorze usług transportowych.
Dlatego też jednym z priorytetów nowej Komisji są warunki pracy – i w ogóle szeroko rozumiana polityka społeczna – w sektorze transportu. Liegeois potwierdził, że kwestie społeczne zajmą znaczące miejsce w przygotowywanym Pakiecie Mobilności (propozycje regulacji prawnych). Pakiet ten oprze się na trzech filarach: opłaty drogowe (możliwość rewizji regulacji dotyczących eurowiniet), aspekty społeczne oraz rynek wewnętrzny. Publikacja tych propozycji jest przewidziana na drugą połowę 2016 roku. Konsultacje społeczne mogą się rozpocząć już w lipcu br.
Dodatkowo Komisja Europejska chce ożywić dialog społeczny w sektorze transportu – liczy, że kwestie społeczne zmobilizują sektorowych partnerów społecznych do aktywności.
W czasie dyskusji na spotkaniu zorganizowanym przez Czechów głos zabrał także przedstawiciel PE (Grupa Polityczna EPP). Podkreślił, że oprócz kosztu i dodatkowej biurokracji, niemieckie prawo powoduje niepewność na rynku wewnętrznym rynku.
Przedstawiciel czeskiego Stałego Przedstawicielstwa przy UE zwrócił zaś uwagę, że regulacja ta ingeruje w prawo krajowe: może się okazać, że kierowcy z tymi samymi kompetencjami zatrudnieni przez tę sama firmą będą różnie wynagradzani – gdy jeden świadczy usługi na terenie Republiki Czeskiej, a drugi za granicą, np. przejeżdża przez Niemcy.
Z kolei przedstawiciel Międzynarodowego Związku Transportu Drogowego (IRTU) stwierdził, że świadczący usługi transportowego na terenie UE mają bardzo trudną sytuację, bo konkurencja jest niezwykle silna, a marże bardzo niskie. Wg kalkulacji IRTU dodatkowe koszty związane z wypełnieniem wymogów na terenie Niemiec przypadające na kierowcę wynoszą aż 540 EUR. Są kraje, dla których obciążenie jest jeszcze większe: w przypadku Wielkiej Brytanii przetłumaczenie umowy o pracę może kosztować nawet… 12 000 EUR! IRTU stoi na stanowisku, że nie potrzeba nowej legislacji w sektorze transportu, natomiast można poprawić wdrażanie legislacji już istniejącej. Padła propozycja kodeksu społecznego jako uzupełnienia istniejącego prawa. Przedstawiciel Komisji wydawał się jednak nieprzekonany tymi argumentami: KE uważa, że w sektorze transportowym na terenie Unii są nadużycia i kwestie społeczne muszą zostać uregulowane w taki sposób, żeby zagwarantować równe warunki konkurowania.
Kierunek toczących się w Komisji prac wydaje się zdefiniowany: poprawa bezpieczeństwa i warunków pracy w sektorze transportu. Trzeba dołożyć wszelkich starań, aby zmiany nastąpiły bez tworzenia dodatkowych barier dla firm transportowych na wewnętrznym rynku UE. Dlatego też z satysfakcją obserwujemy zaangażowanie polskiego Stałego Przedstawicielstwa w tę sprawę.
Źródło: Konfederacja Lewiatan
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.