Chcesz zostać kierowcą ciężarówki w Kanadzie? Pospiesz się, bo niedługo zaostrzą się przepisy [FELIETON]
Nie potrafi usiedzieć w miejscu, ciągle szuka nowych wyzwań i – jak sama przyznaje – szybko się nudzi. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy z Karoliną, zawodowym kierowcą ciężarówki, właśnie przygotowywała się do swojego wyjazdu do Stanów Zjednoczonych i pracy za kierownicą kanadyjskiego trucka! Po pierwszych miesiącach w Kanadzie szczerze stwierdza: to łatwiejsze niż się wydaje.
Karolina Charyło, którą możecie znać z facebookowej strony Karolina GUGA Trucks, zgodziła się podzielić się z czytelnikami Cargonews.PL swoimi spostrzeżeniami oraz wskazówkami dla osób, które skrycie marzą, aby spróbować swoich sił w zawodzie za Oceanem:
*
Jestem szczęśliwą posiadaczką rocznego otwartego pozwolenia na pracę w Kanadzie. Oznacza to, że mogę pracować w tej części Kanady, w jakiej tylko zechcę, w dowolnej firmie i bez żadnych umów lojalnościowych. Jestem międzynarodowym kierowcą zawodowym. Jeżdżę na trasach Kanada – USA.
Jak zostać kierowcą w Kanadzie? Nic prostszego! Ale śpieszcie się, przepisy bardzo szybko się zaostrzają. Już tylko w nielicznych prowincjach wymienicie prawo jazdy na ciężarówki, zdając jedynie egzamin z jazdy. Coraz częściej prowincje wymagają zrobienia całego kursu, który jest bardzo drogi.
W tej chwili, aby wyjechać do Kanady na open work permit, należy jedynie nie przekraczać wieku 35 lat, mieć zdrowie i chęci do pracy oraz wypełnić formularz. Dla leniwców takich jak ja, największym wyzwaniem było to ostatnie!
Rozpocząć pracę jako kierowca możemy od razu po zrobieniu prawa jazdy. Jeśli nam się poszczęści, to to wszystko zamkniemy w ciągu 3 tygodni. Poza tym większość firm wymaga 2 lat doświadczenia.
Jak wyglądały moje początki jako kierowcy za Wielką Wodą? W Kanadzie i USA nieprzyjemnie zderzyłam się z rzeczywistością: zorientowałam się, że te nasze wyśnione amerykańskie trucki wcale nie są takie niesamowite… Okazało się, że technologicznie są epokę za Europą! Na początku bardzo mi się to nie spodobało, ale zdążyłam przywyknąć i już nie zwracam na to uwagi.
A co mnie zaskoczyło pozytywnego? Na pewno to, że Kanadyjczycy (szczególnie z Nowej Szkocji) są tak niesamowicie przyjaznymi oraz troskliwymi ludźmi. Myślę, że to najlepsze miejsce na start, gdyż nikt ci nie pozwoli „zginąć”, mimo że przyjeżdżając, nikogo tu nie znasz.
Na początku nie miałam większych trudności z pracą w nowych warunkach. Oczywiście w pierwszych dniach musiałam przyzwyczaić się do innej naczepy, gdyż w Europie jeździłam przede wszystkim tandemem. Ale to jak przesiąść się w inne auto… Chwila wprawy i wyczuwasz długość itd.
Czy doświadczenie zdobyte w Europie mi pomogło? Na pewno! Wiem, że to jakim jestem teraz kierowcą, wyniosłam właśnie z Europy: to, jaką mam łatwość w komunikacji z innymi w obcym języku, to, że wiem, jak zachować się w stresujących sytuacjach na drodze czy na terenach firm, jak planować czas, jak łatwo wyszukać potrzebny mi punkt na mapie, gdzie się nie pchać, a gdzie się pchać, jak tankować, jak odpinać naczepę… Wszystko odrobinę się różni, ale jednak wszytko to TO SAMO.
Kiedy ktoś już chwilę popracuje w takim, początkowo nowym i niesamowitym miejscu, zaczyna mu się to nudzić i powszednieć. Oznacza to jednak, że to, co najpierw wydawało się niewyobrażalne i niezwykle trudne, tak naprawdę takim nie jest. Mam nadzieję, że choć trochę przekonałam o tym, że wyjazd i praca w takim miejscu, jak Kanada, jest jak najbardziej osiągalna
***
Przeczytaj także:
„Próbuję jeździć na wszystkim, na czym się da” – wywiad z kobietą-kierowcą ciężarówki
Komentarze
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.