„Coś takiego, jak recepta na sukces nie istnieje”. [WYWIAD z HiT Transport]
Coś takiego, jak recepta na sukces nie istnieje. Trzeba mocno zagryźć zęby, iść ciągle do przodu i ściśle przestrzegać przepisów narzucanych przez poszczególne kraje” – podkreśla Hubert Szawaryński, właściciel firmy HiT Transport. Wydaje się jednak, że o metodach na osiągnięcie powodzenia w biznesie wie wszystko. Redakcja Cargonews.pl wypytała go o to, na co należy położyć nacisk podczas współpracy z firmami transportowymi oraz dlaczego inwestycje w rozwój, nowoczesne technologie czy współpraca z giełdami to konieczność.
HiT Transport
Firma HiT Transport z powodzeniem łączy działalność transportową, spedycyjną i logistyczną. Zapewniają Państwo przewozy różnego rodzaju ładunków, także ADR, na terenie całej Europy, jak i na mniej popularnych kierunkach, jak Macedonia czy Serbia. Obecnie są Państwo jednym z największych przewoźników w Polsce. Jak jednak wyglądały początki działalności Państwa firmy?
Początki? To przede wszystkim ciężka praca. Zaczynaliśmy od nawiązywania nowych kontaktów i pozyskiwania klientów, z którymi moglibyśmy działać w branży TSL. Na początku chciałem skupić się na małym gronie klientów i ich kompleksowej obsłudze. Zależało mi, aby zapewnić zarówno im, jak i sobie, dogodne warunki współpracy, czyli przede wszystkim terminowość płatności, dobre kwoty za frachty oraz terminowość odbierania i dostarczania ładunków. Od razu nastawiałem się na równoległą działalność zarówno spedycyjną, jak i logistyczną.
Aktualnie obsługują Państwo niemal wszystkie kraje Unii Europejskiej, a dodatkowo także Turcję, Ukrainę, Kazachstan, Rosję, Macedonią, Serbię itd. Rozpoczęcie działalności na którym z tych rynków stanowiło największe wyzwanie?
Największym wyzwaniem była współpraca z Ukrainą. Zresztą cały blok wschodni jest dość specyficzny, jeśli chodzi o transport. Z drugiej strony rynek wschodni będzie cieszył się niezmiennie wysoką popularnością na tyle długo, na ile znajdą się kierowcy, którzy nie będą bać tych się kierunków. Dlaczego? To proste. Fracht jest zapłacony zawsze w dwie strony. Do tego dochodzą bardzo krótkie terminy płatności: w Rosji, na Ukrainie, Białorusi często zdarzają się przedpłaty lub kilkudniowe terminy płatności.
Działalność HiT Transport obejmuje również kraje nadbałtyckie. Co ceni Pan we współpracy z kontrahentami z Litwy, Łotwy oraz Estonii?
My jako firma spedycyjna musimy pozyskiwać coraz większą liczbę firm transportowych. Nie znajdziemy ich już w Europie Zachodniej. Z kolei rynek transportowy Litwy, Łotwy i Estonii coraz prężniej się rozwija. To kraje, które dają nam możliwość obsłużeni klientów nie tylko w Polsce, ale i w Europie – i to bardzo dobrym skutkiem. Poza tym doceniam to, kiedy poprzez współpracę z daną firmą mam możliwość nawiązania z nią więzi oraz wzajemnego zaufania. Oczywiście, opiera się to głównie na terminowym uiszczaniu płatności.
Współpracują Państwo również z naszą giełdą Cargo.PL, która ma jedną z największych baz firm krajów nadbałtyckich. Dlaczego giełdy transportowe to tak istotne narzędzie pracy w firmie transportowej?
Obecnie wiele firm transportowych obcina koszty i rezygnuje ze współpracy z giełdami – uważam, że to absolutnie nie pomoże w rozwoju. Ja idę w odwrotnym kierunku: wierzę, że jeśli ktoś chce zaistnieć w poszczególnych krajach europejskich, powinien aktywnie działać na tych giełdach, które są kluczowe na danych kierunkach. W związku z tym zdecydowałem się m.in. na współpracę z Państwa giełdą, Cargo.PL – ponieważ widzę w niej ogromny potencjał.
Hubert Szawaryński
Nowoczesna firma działająca w branży TSL nie może obejść się bez zaawansowanych rozwiązań informatycznych. Zdecydowali się Państwo m.in. na system API, czyli integrację swojego wewnętrznego systemu z systemem giełdy ładunków i transportu Cargo.PL. Jakie korzyści płyną z takiego rozwiązania?
Zaawansowane technologie oraz internet są nierozłącznym elementem pracy niemal każdej firmy, tym bardziej działającej w branży spedycyjnej czy transportowej. Kładę duży nacisk na rozwój wspomnianych systemów informatycznych i dużo w to inwestuję. Aktualnie udoskonalamy program faktoringowy, który będzie odpowiadał za obsługę zleceń spedycyjnych i transportowych, windykacji i płatności. Oprócz tego opieramy się na szeregu funkcjonalności, które są tworzone tylko i wyłącznie na nasze potrzeby przez grupę naszych informatyków.
Integracja API również jest tu dużym ułatwieniem. Mój spedytor nie może zamieszczać ofert na kilkunastu giełdach, a do tego pracować efektywnie, to niemożliwe! Teraz dzięki zaawansowanym funkcjonalnościom system może robić to za niego, to znacznie przyspiesza pracę.
Porozmawiajmy o tym, co dzieje się w Europie Zachodniej. Poszczególne państwa członkowskie wydają się robić wszystko, aby ograniczyć dostępność do swoich rynków przedsiębiorcom ze Wschodu. Niemcy i Francja wprowadziły ustawę o płacy minimalnej, o zmianie w przepisach mówi się również we Włoszech, Holandii, Austrii. Państwa firma jednak dobrze radzi sobie z tymi ograniczeniami. Jaka jest Państwa recepta na sukces mimo trudności?
Coś takiego, jak recepta na sukces nie istnieje. Trzeba mocno zagryźć zęby, iść ciągle do przodu i ściśle przestrzegać przepisów narzucanych przez poszczególne kraje. Współpracujemy z Ogólnopolskim Centrum Rozliczania Kierowców – myślę, że każda licząca się firma powinna korzystać ze wsparcia tego typu jednostki. Przedsiębiorstwo zdane samo na siebie nie może samodzielnie ogarnąć tego ogromu informacji i sprostać narzucanym wymaganiom. Niuansów związanych z przepisami poszczególnych państw jest masa, w związku z czym musimy podpierać się specjalistami, firmą zewnętrzną. Nie wierzę, że przy tak dużej firmie i w obliczu takich wyzwań można sobie poradzić bez tego – w sposób prawidłowy i zgodnie z prawem.
Jakie są Państwa plany rozwoju na przyszłość? Nowe kierunki? Inne rodzaje działalności?
Mam mnóstwo pomysłów, które chcę wdrożyć – sukcesywnie to robię. Tak jak wspominałem pracujemy bardzo intensywnie, aby zaznaczyć swoją obecność na rynkach wschodnich, bałkańskich – które nadal są dla nas nieco dziewicze. Nie chcemy oczywiście zamykać się na żaden z rynków. Co więcej? Niedawno podpisaliśmy umowę z firmą, która bardzo można wspiera nas rozwój informatyczny. Przygotowujemy nowe wersje naszej strony internetowej, tłumaczymy ją na 25 nowych języków, również litewski, turecki, chorwacki i rumuński. Wychodzimy więc naprzeciw zarówno firmom, jak i klientom – pragniemy pokazać, że jesteśmy otwarci, udowodnić, że możemy funkcjonować na wielu przeróżnych rynkach.
Gdzie widzi Pan ograniczenia w rozwoju polskiego transportu? Czy chodzi o naszą mentalność, opóźnienia w płatnościach czy może sytuację gospodarczą?
Jestem daleki od narzekania. Nie będę teraz mówił o płacach minimalnych czy o tym, że stawki są takie, a nie inne – mimo iż z tym również jest źle. Największy problem stanowi ściągalność wierzytelności. Kiedyś o firmach austriackich czy belgijskich mówiło się, że one zawsze terminowo regulują płatności. Dzisiaj już niestety nie. Jeśli ktoś ogranicza się do swoich stałych kontaktów i kontrahentów, może być inaczej. My jednak współpracujemy aktualnie z około 42 tys. klientów i przewoźników. Cały czas rozwijamy firmę i nawiązujemy nowe kontakty. W związku z tym jesteśmy narażeni na kontuzje: na tysiące uczciwych klientów może trafić się jeden nieuczciwy. Poza tym wiele firm wykorzystuje długie terminy płatności w transporcie. Borykamy się też z nieustannym deficytem kierowców. Kiedyś w wojsku można było zrobić prawo jazdy za „dziękuję”, w związku z czym wychodziły setki kierowców. Mieliśmy też szkoły zawodowe. Teraz młody człowiek ma większe możliwości, jeśli chodzi o wybór zawodu – takiego, dzięki któremu nie będzie musiał rozstawać się z rodziną. To są czynniki, przez które już nie jest najlepiej, a za trzy, cztery lata będzie jeszcze gorzej.
Firmę HiT Transport tworzy obecnie 5 oddziałów w całej Polsce: w Wolsztynie, Poznaniu, Zielonej Górze, Szczecinie oraz we Wrocławiu. Dlaczego zdecydował się Pan na kilka mniejszych filii zamiast na jedną, dużą siedzibę?
Gdyby dzień był dłuższy, tych filii byłoby już z dziesięć! [śmieje się] Odpowiedź jest prosta. Jedna filia byłaby dobrym rozwiązaniem, gdyby dużo większe były zasoby ludzkie. W sektorze spedycyjnym i transportowym bardzo ciężko jest pozyskać pracownika z doświadczeniem. A jeśli już ktoś tego pracownika pozyskał, zainwestował w niego, dał mu doświadczenie, chce go zatrzymać w firmie. My swoich spedytorów, dyspozytorów, kierowców i referentów ds. rozliczania kierowców uczymy od podstaw, dajemy im bogate, niezbędne doświadczenie, tym bardziej, że na tym dynamicznym rynku cały czas coś się zmienia. Stawiamy na ludzi, którzy są ambitni, którzy chcą coś osiągnąć, a przy tym – są lojalni.
Dziękujemy za rozmowę!HiT Transport
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.