Kierowcy a koronawirus. Czy sytuacja kierowców zmieniła się po 10 tygodniach pandemii? [FELIETON]

Czy sytuacja kierowców ustabilizowała się po 10 tygodniach od ogłoszenia stanu epidemii w Polsce? Jak na kierowców wpływa znoszenie obostrzeń? Co zmieniło się w ich codziennej pracy? Czy podejście społeczeństwa do osób realizujących międzynarodowe przewozy nadal jest, delikatnie mówiąc, negatywne? Na tych kilka pytań odpowiada Damian Pruchnicki, współtwórca facebookowego bloga Brothers Kamil & Damian. Historie z tras.
Jeszcze dużo wody w rzece upłynie zanim sytuacja ustabilizuje się na tyle, aby można było normalnie pracować i nie odczuwać skutków pandemii na co dzień. Oczywiście można zauważyć poprawę. Widać przede wszystkim – szczególnie na Zachodzie – że ludzie już mają dość siedzenia w domach i zaczynają podróżować. Znacznie zwiększył się ruch na drogach oraz liczba ludzi na stacjach benzynowych i w miejscach publicznych. Jeśli chodzi o zabezpieczenia ochrony osobistej, można zauważyć, że niektórzy bagatelizują zalecenia i nie używają ani rękawiczek, ani maseczek ochronnych, zwłaszcza w środowisku kierowców. Na terenach firm, do których ja jeżdżę, przeważnie trzeba mieć maseczkę, w przeciwnym razie nie będziemy obsłużeni na załadunku czy rozładunku.
Pandemia na pewno wpłynęła na postrzeganie mojego zawodu. To trwa do dziś. Ludzie nadal podchodzą do nas z dystansem, boją się. Myślę, że zwiększyła się świadomość kierowców zawodowych. Czujemy się odpowiedzialni za innych, w końcu przemieszczamy się z jednego kraju do drugiego, jeździmy też do miejsc, w których pandemia wywołała potężne spustoszenie, do tego dochodzi strach, że się zarazimy…
W codziennym funkcjonowaniu pandemia na pewno przełożyła się na mniejszą liczbę zleceń. Wiele firm boryka się z problemem pozyskania ładunków, a nawet jeśli takowe są, to za takie stawki, że nie opłaca się w ogóle jechać… Mam nadzieję, że to się w niedługim czasie poprawi, ponieważ od paru dni stoję na parkingu i czekam na zlecenie, a sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Niczego nie można być pewnym w tym czasie! Gospodarka niby się rusza, ale większe pole do manewru mają ci więksi gracze na rynku…
Jeśli któreś z rozwiązań, które wdrożono z uwagi na pandemię, warto wdrożyć na stałe, to bez żadnych wątpienia są to elektroniczne dokumenty. Mój brat, który również jest zawodowym kierowcą, posługuje się nimi w pracy na co dzień. Wystarczy, że zainstalował w telefonie specjalną aplikację, w której rejestrował zlecenie za pomocą numeru listu przewozowego i dostarczonego przez spedytora PINu. Dzięki temu ma podgląd na dokumenty, a odbiorca na cały przebieg zlecenia od początku wjazdu na firmę, załadunku towaru i w trasie. Dla niektórych mankamentem jest udostępnianie swojej lokalizacji w celu śledzenia przesyłki, jednak w dobie internetu nikogo nie powinno to już dziwić, tym bardziej, że większość z nas ma zamontowane nadajniki GPS w ciężarówkach.
***
Kierowca rozprawia się z mitami na temat ciężarówek i odpiera ataki hejterów [FELIETON]
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.