Kryzys w Rosji: 2015 rok będzie jeszcze gorszy
Banki nie mogą pozwolić sobie na niestabilne czy nieprzewidywalne decyzje. Wzrost stopy procentowej w ciągu nocy o 6,5 proc. pokazuje, że nie wszystko jest w porządku. Kryzys w Rosji stał się faktem, a Moskwa jest objęta paniką. Rosjanie mają powody do zmartwień – w przyszłym roku oczekuje się kombinacji recesji i galopującej inflacji.
Wiele kłopotów w Rosji jest związanych z sytuacją poza jej granicami. Kraj jest w ogromnej mierze uzależniony od eksportu ropy i gazu. Państwo ma udziały w wielu firmach naftowych i gazowych, do tego dochodzą pośrednie powiązania z firmami, które są wspierane przez banki. Cena ropy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy spadła prawie o połowę i w zeszłym tygodniu osiągnęła najniższy poziom od początku kryzysu finansowego.
Kolejnym dużym problemem w Rosji jest wojna na Ukrainie. USA i UE wprowadziły sankcje dla wielu rosyjskich firm. Jeśli konflikt się nie zakończy, obostrzenia będą jeszcze bardziej rygorystyczne.
Kryzys w Rosji staje się wszechobecny. Takiego spadku rubla Rosja nie doświadczyła od czasów kryzysu 1998 roku. Działania prowadzone przez Centralny Bank Rosji nie mogły powstrzymać procesu. Przyczyn można doszukiwać się w kontrolowaniu finansów państwa przez energetycznych gigantów, jak Gazprom i Rosneft (Rosneft ma ogromne zadłużenia za granicą, korporacja przeprowadziła największą w historii kraju emisję obligacji.
Wydaje się, że problem zadłużenia w przyszłym roku jeszcze bardziej się pogłębi. Międzynarodowe agencje rankingowe Standard&Poor‘s i Fitch już od pewnego czasu przepowiadają pesymistyczne prognozy dla Rosji. Spadek PKB o 4,5 proc. jest nieuniknione.
Rosja powinna postawić na rozwiązania, dzięki którym możliwe byłoby powstrzymanie spadku rubla. Jednym z radykalnych sposobów może być kontrola walutowa: Kreml ograniczy możliwość wymiany rubla na bardziej stabilną walutę.
Nawet jeśli Rosji uda się kontrolować walutę, 2015 będzie trudny dla kraju. Oprócz wzrostu cen mamy do czynienia z innym zjawiskiem: rosyjscy właściciele sklepów zaczęli codziennie zmieniać ceny. Niecałe dwa tygodnie temu 1 dolar można było kupić za 52 ruble, a 16 grudnia – już 70 – 80 rubli. Sklepy podnoszą ceny, próbując ratować swoje dochody i zrekompensować straty.
To wyjaśnia, dlaczego Rosjanie tracą zaufanie do swojej waluty: na ulicach Moskwy mówią tylko o kryzysie. Banki ograniczają ilość sprzedawanych dolarów i euro. Recesja, spadek dochodów z powodu inflacji, znaczny wzrost stopy procentowej oznacza, że kryzys w Rosji nabiera tempa.
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.