Nie możemy do Rosji? Eksportujemy na Bałkany
Coraz więcej polskich firm szuka rynków, które skutecznie zastąpią im rosyjski. Lukratywnym kierunkiem okazują się być Bałkany.
Według danych Akcenty, instytucji obsługującej transakcje walutowe eksporterów i importerów, w pierwszej połowie 2014 r. (w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego) polski eksport do Serbii wzrósł o 21 proc., do Kosowa o 44,3 proc., a do Czarnogóry – 3,5-krotnie.
– Państwa bałkańskie intensywnie się rozwijają i są alternatywą dla „ciasnego” rynku Zachodniej Europy. Bałkany to także kierunek bliski geograficznie, co ze względów organizacji transportu jest dużym ułatwieniem. Mało kto zdaje sobie sprawę, że droga z Warszawy do stolicy Serbii, Belgradu jest prawie taka sama jak do Amsterdamu i dużo krótsza niż do Rzymu czy Paryża – mówi Radosław Jarema, dyrektor zarządzający AKCENTY w Polsce.
Na jeszcze lepsze wyniki należy liczyć w 2015 r. Ministerstwo Gospodarki planuje przeprowadzenie programu aktywizującego sprzedaż polskich towarów – szczególnie żywności – m.in. w Bośni i Hercegowinie, Chorwacji, Macedonii i Serbii.
Zdaniem Radosława Jaremy obranie takiego kierunku wiąże się nie tylko z atrakcyjnością rynków bałkańskich, ale też rozszerzającymi się granicami Unii Europejskich.
– Dużym ułatwieniem jest też fakt, że część krajów Półwyspu Bałkańskiego należy do UE. Nawiązanie wymiany handlowej z bałkańskimi kontrahentami z krajów członkowskich może być dobrym treningiem przed wejściem na pozaunijne rynki Półwyspu – mówi Radosław Jarema. Do Unii Europejskiej należy 5 krajów bałkańskich. Najstarszym członkiem UE na Bałkanach jest Grecja, po niej do Wspólnoty dołączyła Słowenia, a następnie Bułgaria, Rumunia i niedawno także Chorwacja. W kolejce czeka Serbia, która rozpoczęła negocjacje akcesyjne z UE na początku 2014 r. oraz Czarnogóra. Krajem kandydującym jest także Macedonia. Dobre rozpoznanie nowego rynku to podstawa przy ekspansji zagranicznej, ale w przypadku krajów bałkańskich trzeba szczególnie uważać, aby nie ulec pokusie przenoszenia opinii z jednego państwa na drugie. Trzeba pamiętać, że każdy kraj bałkański ma swoją specyfikę. Nie tylko kulturową, ale i ekonomiczną, w tym walutową – zwraca uwagę Radosław Jarema.
Na podstawie: Rzeczpospolita, Akcenta
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.