“Nie wyobrażam sobie życia bez ciężarówek” [WYWIAD] z jedynym polskim kierowcą rajdowym w międzynarodowych wyścigach ciężarówek
Grzegorz „Gregory” Ostaszewski to pierwszy i jak dotąd jedyny polski kierowca rajdowy w międzynarodowych wyścigach ciężarówek. Na co dzień nie trenuje, ponieważ jego samochód wyścigowy na stałe znajduje się we Francji. Poza tym jest zajęty prowadzeniem rodzinnej firmy transportowej. Zupełnie nie przeszkadza mu to w odnoszeniu kolejnych sukcesów. Jak sam nieskromnie przyznaje, ma wrodzony talent. Tegoroczny sezon zakończył na 5 miejscu w klasyfikacji generalnej i na drugim miejscu w kategorii młodzików.
Grzegorz „Gregory” Ostaszewski opowiedział nam nieco o swojej pasji, swojej pracy oraz to, jak jedno łączy się z drugim.
Jakim pojazdem jeździsz na co dzień, w pracy?
Grzegorz Ostaszewski: Na co dzień w pracy jeżdżę ciężarówką, oczywiście, gdy jest taka potrzeba. A za co je lubię? Obcuję z nimi od dziecka i nie wyobrażam sobie życia bez nich.
Czym jeździsz w zawodach? Wyjaśnij laikom, czym różni się ciężarówka wyścigowa od standardowej?
Różnice są przede wszystkim w zawieszeniu. W wyścigówce rama jest oryginalna, ale z myślą o wyczynowym wykorzystaniu została usztywniona. Zawieszenie jest więc sztywne, a w cywilnym pojeździe – pneumatyczne. W cywilnej ciężarówce silnik jest pod kabiną, w wyścigowej za kabiną, w cywilnej jest pneumatyczny układ hamulcowy, w wyścigowej też jest, ale z dodatkowym chłodzeniem hamulców wodą. Generalnie woda odgrywa dużą rolę w pojeździe, oprócz tarcz hamulcowych, chłodzi też zbiornik z paliwem oraz intercooler. Jest jej więcej niż paliwa – zbiornik paliwa ma pojemność ok. 150 l, a wody ok. 210 l.
Motoryzacja i jazda wyczynowa to Twoje pasje od małego. Dodatkowo Twój ojciec też jest kierowcą rajdowym. Czy to oznacza, że w zasadzie byłeś “skazany” na taką drogę?
Skazany nie, bo wybór jest zawsze. Chciałem to robić, chciałem być kierowcą rajdowym, od dziecka przyglądałem się przygotowaniom i startom ojca, miałem więc znacznie ułatwioną drogę.
“Zaliczyłeś” kolejne typy pojazdów. Motocykle przestały Ci wystarczać i dlatego przesiadłeś się na ciężarówkę?
Może powiem tak, to głównie ze względów bezpieczeństwa. No i to taka naturalna kolej, motocykl KTM, quad, a później ciężarówka, jako chęć rozwijania umiejętności i pasji ścigania.
To niesamowite, ale na co dzień nie masz okazji do trenowania takiej jazdy, jakiej wymagają zawody, ponieważ pracujesz. Nie kusi Cię, aby przycisnąć trochę pedał gazu? Nie irytują Cię ograniczenia na polskich drogach?
Chcieć nie zawsze móc. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
Na co dzień nie trenujesz, a wygrywasz. Jak to możliwe?! Gdzie upatrujesz źródeł swojego sukcesu?
Trzeba się chyba z taką zdolnością urodzić, ja najwyraźniej taki talent wrodzony mam. Może to mało skromnie zabrzmi, ale tak ma wielu sportowców. Jedni trenują latami i bez znacznych osiągnięć, inni mniej i mają wyniki.
Jak wyglądają w Twoim przypadku przygotowania do zawodów?
Staram się utrzymywać dietę, co przy natłoku pracy nie jest łatwe, gdyż jem nieregularnie. Mój trening, to trening wydolnościowy i sauna.
Czy zawody to dla Ciebie zawsze pasmo sukcesów, czy jednak zdarzało się, że los rzucał Ci kłody pod nogi i wszystko szło nie tak, jak powinno?
Jak to w życiu bywa, nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Sport uczy, by się nie poddawać. Tak samo jest na zawodach, po burzy przychodzi słońce. Przy okazji chciałbym podziękować mojemu sponsorowi, DKV Euro Service Polska. Jak wiadomo, oprócz silnego charakteru, każdy sport wymaga nakładów finansowych. Dzięki DKV spełniam swoje marzenia.
Jacy Twoim zdaniem są polscy kierowcy? Jak ocieniasz ich styl jazdy i zachowanie na drodze?
Z natury bardzo agresywni, poza tym są bardzo dobrymi kierowcami.
Dziękujemy za rozmowę!
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.