Niemieccy kierowcy i przewoźnicy również składają skargę na rząd. Dlaczego?
Przeciwko niemieckiej polityce protestują nie tylko zagraniczni przewoźnicy, ale także – jak się okazuje – niemieccy kierowcy.
Obecnie w Brukseli rozpatrywane są dwie skargi przeciwko Niemcom. Jedna skierowana przez zagranicznych przewoźników, druga natomiast – przez niemieckich kierowców. Wielu niemieckich przewoźników twierdzi, że niemiecki rząd powinien zintensyfikować działania mające na celu utrzymanie godziwej płacy rodzimych kierowców, czyli tym samym zwiększenie konkurencyjności niemieckich przewozów oraz ustabilizowanie sytuacji na rynku pracy. Jak mówi w rozmowie z portalem Deutsche Welle Haiko Nagel, dyrektor zarządzający stowarzyszenia przewoźników drogowych w południowym Palatynacie, rząd powinien zmierzyć się z falą transportów drogowych z Europy Środkowo-Wschodniej. Przytacza przykład sytuacji panującej w porcie śródlądowym Worms, gdzie na stałe parkuje 130 TIR-ów z polskimi tablicami rejestracyjnymi, wykonujących przewozy dla przewoźnika austriackiego. Firma polskich kierowców zatrudnia oczywiście na polskich stawkach, powołując się na unijną swobodę świadczenia usług. Świadczy usługi także na terenie Niemiec, nie płacąc jednak w tym kraju podatków oraz działając na szkodę niemieckiego rynku transportowego.
Według informacji przytoczonych przez Deutsche Welle to tylko jedna z setek podobnych historii. W niemieckich miastach portowych parkują dziesiątki polskich ciężarówek świadczących usługi kabotażowe. O estońskiej firmie DT wiadomo z kolei, że zatrudniła za stawkę poniżej 1 euro na godzinę ponad 100 kierowców z Filipin przeszkolonych w Rydze.
Thomas Rackow, dyrektor zarządzający oddziałem zrzeszenia przewoźników w Schlezwiku-Holsztynie uważa, że wprowadzenie ustawy o płacy minimalnej w Niemczech ma szansę wyprostować sytuację na rynku transportowym. Zmianami należy jednak dobrze pokierować.
Problemem niemieckiej branży transportowej jest nie tyle konkurencja ze Wschodu sama w sobie, a nieuczciwe stawki, za jakie pracują zagraniczni kierowcy. Dlatego też złagodzenie egzekwowania zapisów niemieckiej ustawy MiLoG oraz wyłączenie z niej przewozów kabotażowych jest według szefa stowarzyszenia przewoźników w Palatynacie bardzo złym krokiem. Jak podkreśla, nie ma nic prostszego, jak zadeklarowanie każdego przejazdu jako tranzytu. Niemieccy kierowcy uważają wyróżnianie niektórych typów przewozów za absurdalne.
Na podstawie: Deutsche Welle, spedycje.pl
***
Przeczytaj także:
Niemiecka ustawa o płacy minimalnej – wszystko, co chcielibyście wiedzieć
Płaca minimalna – Niemcy proszą o więcej czasu na wyjaśnienia
Płaca minimalna dla zagranicznych kierowców również we Francji!
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.