„Nigdy nie wyłączamy telefonów. Klient dostaje od nas stuprocentowe wsparcie” [WYWIAD]
Przynajmniej kilkuletnie doświadczenie na stanowisku spedytora? Nie, w tej firmie tego nie potrzebujesz. Zdaniem Beatrice Fauriez z Hermes Logistics dobry pracownik to taki, który potrafi nauczyć się wszystkiego od podstaw. Poza tym w Hermes Logistics pracują prawie wyłącznie kobiety, a najważniejsza zasada brzmi: zawsze mów klientowi prawdę. Brzmi interesująco, prawda?
Hermes Logistics to niewielka firma transportowo-spedycyjna działająca w Polsce od 5 lat. Z racji pochodzenia właścicielki współpracuje przede wszystkim z rynkiem francuskim. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Beatrice Fauriez.
Hermes Logistics to fenomen wśród polskich firm logistycznych. Sami mężczyźni – ok, to nic zaskakującego, ale rzadko słyszy się, aby zespół tworzyły same kobiety! Czy kobieca załoga to przypadek, czy celowe działanie?
Kobieca załoga wyszła zupełnie przypadkowo. Zresztą to już nieaktualne. W 2017 r. w naszej firmie utworzyliśmy dział transportu, który z racji charakteru pracy opiera się tylko na mężczyznach, czyli zarządzający działem transportu oraz kierowców. Serwisowanie samochodów i przygotowywanie ich w trasę to jednak męska rzecz. Oprócz nich tak, same kobiety i to właśnie samochody są pod „opieką spedycyjną” jednej z nich, która znajduje ładunki i często także klientów będącymi klientami „z giełdy”, a zostają z nami na dłużej, ponieważ są zadowoleni z obsługi. Wcześniej słyszałam, że zdarzają się kłótnie między kobietami i ciężko się dogadać w takim środowisku pracy, ale my zupełnie nie mamy takiego problemu. Kobiety są na pewno bardzo dokładne, co przekłada się na jakość pracy.
Tu muszę wspomnieć, że oprócz działu transportu wszyscy pracownicy w naszej firmie zaczynali od zera. Żaden z pracowników nie miał styczności z branżą. Wcześniej w Hermes Logistics pracowało paru spedytorów z dużym doświadczeniem i szczerze mówiąc nie radzili sobie zbyt dobrze.
Czyli Pani zdaniem lepszym rozwiązaniem jest pracownik, którego można nauczyć wszystkiego od podstaw niż taki, który ma już duże doświadczenie, ale i pewne, często niekoniecznie pozytywne przyzwyczajenia?
To właśnie się u nas sprawdziło. Poza tym mamy w pracy taką zasadę, że zawsze mówimy prawdę – i sobie nawzajem, i klientom. Niestety, specyfika transportu jest taka, że trochę się tu kłamie, daje się wymówki, co potem i tak wychodzi na jaw. Klient nie zaufa drugi raz firmie, która go oszukiwała czy zbywała.
Na Waszej stronie internetowej czytamy: „Nie zadowala nas praca po najniższej linii oporu. Nie kończymy na zrobieniu niezbędnego minimum” oraz „Zawsze dawaj klientowi więcej niż się spodziewa”. Brzmi to fajnie. Jakieś przykłady, jak to wygląda w praktyce?
Staramy się pomagać naszym klientom. Jeśli klient ma problem w nocy czy w weekend, wie, że może do nas zadzwonić. Nigdy nie wyłączamy telefonów. Kłopoty z przepisami, zakazami, wypadek – zawsze znajdziemy jakieś rozwiązanie. Klient dostaje od nas stuprocentowe wsparcie.
Czy ostatnie wydarzenia dotknęły Hermes Logistics? Chodzi mi oczywiście o pandemię.
Na początku pandemii działaliśmy na 40 proc. swoich możliwości w porównaniu do ubiegłego roku, teraz jest to ok. 75 proc. W codziennym funkcjonowaniu firmy w zasadzie nic się nie zmieniło. Trzeba po prostu przeżyć i przeczekać ten czas. To nie jest wina pracowników, dlatego też oczywiście nie zmniejszaliśmy ich wypłat, nie było zwolnień itd. Do tej pory jakoś dawaliśmy radę.
Czy Pani zdaniem polski transport zdoła podnieść się z tej ciężkiej sytuacji i kryzysu?
Polski transport zawsze sobie poradzi. Na razie jest trudno, ale jestem pewna, że przewoźnicy opanują kryzys. My współpracujemy bardziej z rynkiem francuskim i tu sytuacja jest cięższa. Francuski rząd wciąż się waha i nie wiemy w zasadzie, co będzie dalej, czy przygotowywać się na kolejny lockdown itp. Poza tym francuskie firmy nie mogą liczyć na duże wsparcie finansowe i pomoc rządu. Do tego panuje dezinformacja.
Jakie są plany rozwoju Hermes Logistics na przyszłość? Inne kierunki czy kolejne segmenty działalności?
Stawiamy na powolny, choć stały rozwój, staramy się powiększać własną flotę pojazdów. Unikamy leasingów. Chcemy pozostać raczej małą, rodzinną firmą niż stać się korporacją.
Już kończąc naszą rozmowę, w związku z tym, że portal Cargonews.pl jest projektem Cargo.PL, chciałabym zapytać, jaką rolę w działalności firmy spełniają giełdy ładunków i transportu? Co wynoszą Państwo ze współpracy z Cargo.PL?
Szczerze mówiąc, mam dość monopolu innych giełd. Nie podoba mi się, co się na nich dzieje. Ale zamiast marudzić, należy działać. Zdecydowaliśmy więc o przetestowaniu Państwa giełdy, która fajnie się rozwija.
Dziękuję za rozmowę!
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.