Okres próbny ustawy Loi Macron mija – szykują się wzmożone kontrole polskich przewoźników we Francji [WYWIAD]
Francja jest obecnie tematem rozmów całej branży. Protest „żółtych kamizelek”, polityczne decyzje prezydenta kraju, ustawa Loi Macron oraz związane z nią obowiązki przewoźników powodują, że polski transport spogląda na Zachód z coraz większym niepokojem. 2-letni okres próbny przystosowania się do dyrektywy dotyczącej delegowania właśnie mija. Rodzi się zatem pytanie: co nas czeka w nowym roku? Zapytaliśmy o to Joannę Pasterzak-Jarosz, współwłaściciel polsko-francuskiej kancelarii Groupe Espro.
We wrześniu br. Parlament francuski uchwalił ustawę, która wprowadza do Kodeksu pracy wyższe kary administracyjne. Co to oznacza dla polskich przewoźników?
Joanna Pasterzak-Jarosz: Ustawa 2018-771 wprowadza od marca 2019 r. nie tylko nowe kary, ale również poszerza obszar norm prawnych, za złamanie których polski przewoźnik otrzyma wyższą grzywnę. Chodzi tu o przepisy o delegowaniu kierowców, co polskich przewoźników dotknie najbardziej.
To znaczy?
Francuska Inspekcja Pracy będzie mogła nałożyć karę 4 tys. euro za każdego kierowcę i za każde jego przewinienie. W praktyce to oznacza, że przewoźnik będzie mógł otrzymać kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy euro kary w stosunkowo krótkim czasie. Za ponowne naruszenie o tym samym charakterze w okresie do 2 lat od dnia nałożenia pierwszej kary wysokość grzywny wzrośnie do 8 tys. euro. Mandat wzrośnie o kolejne 50 proc. w przypadku kolejnego naruszenia w ciągu roku od dnia powiadomienia o ostrzeżeniu, dotyczącym wcześniejszego tego samego naruszenia. Inspektorzy wezmą pod uwagę przede wszystkim okoliczności, wagę naruszenia, zachowanie pracodawcy i jego możliwości finansowe. Ważne jest to, że łączna wysokość kar nie może przekroczyć 500 tys. euro.
Za jakie naruszenia polscy przewoźnicy będą karani najczęściej?
Francuska inspekcja będzie zwracać większą uwagę na posiadaną przez kierowców dokumentację, tachografy, dokumenty przewozowe, jazdę. Należy się liczyć z kontrolą czasu pracy, wyliczaniem odpowiedniego wynagrodzenia, diet. Słowem – liczną kontrolę obecności polskiego przedsiębiorcy na rynku francuskim. Niestety, bardzo zła wiadomość jest taka, że kierowca w razie naruszeń zostanie zatrzymany wraz z pojazdem i ładunkiem do czasu uregulowania mandatu.
Rzeczywiście, to złe wieści. Czy można jakoś uniknąć kar?
Zmiany mają na celu przede wszystkim usunięcie z rynku francuskiego nieuczciwych przedsiębiorców, co oznacza, że Francuzi będą ostro egzekwować przepisy. Z tego względu najlepszym sposobem na unikanie kar jest po prostu uczciwość. Oczywiście, nie będzie to łatwe. W grę wchodzi bowiem zwykły błąd ludzki, nieznajomość przepisów. Na przykład błędy w naliczaniu diet, płacy minimalnej, wynagrodzenia, niedostarczenie odpowiedniej dokumentacji kierowcy. To są najczęstsze wykroczenia, popełniane niecelowo.
Jednak musimy pamiętać, że to działa w obie strony. Sytuacje, w których kontrolerzy próbują niesłusznie narzucić mandat – np. z powodu błędnej interpretacji zaistniałej sytuacji czy też nieznajomości przepisów – zdarzają się bardzo często. Kierowcy nie potrafią się wytłumaczyć, boją się, często sami nie znają swoich praw. Wtedy wybawieniem jest odpowiedni reprezentant, który zapewni ochronę i wyjaśni kontrolerowi sytuację, uwalniając kierowcę od nieprzyjemności, a przewoźnika – od strat związanych z grzywną czy przestojem ładunku.
Z kolei w przypadku, gdy doszło już do zdarzenia i wina rzeczywiście leży po stronie kierowcy, niewiele można będzie zrobić.
Co może zdziałać taki reprezentant przewoźnika?
Jeśli mówimy o przedsiębiorstwach spoza branży transportowej, które wprowadziły na rynek dodatkowe usługi reprezentanta przewoźnika po wejściu w życie Loi Macron, to rzeczywiście niewiele. Takie firmy po prostu nie mają doświadczenia w kontakcie z francuską administracją i nie znają prawa transportowego. Dobry reprezentant to podmiot funkcjonujący w branży transportowej, który zna obowiązujące przepisy, ma doświadczenie w kontakcie z francuską Inspekcją Pracy, żandarmerią, policją, urzędem celnym, urzędem skarbowym, inspekcją drogową itp.
Należy pamiętać, że poza podstawowymi obowiązkami, wynikającymi z ustawy Loi Macron (reprezentant we Francji ma przede wszystkim za zadanie przechowywać dokumenty przewoźnika oraz kontaktować się z francuskimi służbami kontrolnymi), istotną rolą jest pomoc prawna w nagłych przypadkach, jakie zdarzają się na drodze Niezwykle istotna jest również umiejętność prowadzenia rozmowy z kontrolerem, która może przyczynić się do pozytywnego zakończenia sytuacji.
Najgorzej jest w przypadku barier językowych, które utrudniają komunikację kierowców z funkcjonariuszami żandarmerii. Mogę podać przykład kierowcy, który wsiadał do pojazdu w Niemczech, gdzie dojechał jego kolega z bazy w Polsce. Inspektor we Francji postawił mu poważny zarzut posiadania dwóch kart. Niestety, kierowca nie był w stanie wyjaśnić sytuacji i – choć żadnego wykroczenia nie popełnił – omal nie otrzymał 8 tys. euro kary. Na szczęście sprawę udało się wyjaśnić, a kierowca nawet nie musiał szukać pomocy u swojego pracodawcy, wystarczyło, że skontaktował się z naszą kancelarią.
Bariery językowe powodują wiele innych kłopotów. Na przykład niedawno miała miejsce próba przypisania obowiązku, który dotyczy wyłącznie obywateli Ukrainy. Chodzi o poświadczenie świadectwa kwalifikacji zawodowych w przypadku prowadzenia pojazdów o masie pow. 3,5 t. Kierowca prowadzący busa został zatrzymany na komisariacie – uwolniono go dopiero po przetransferowaniu przez naszego reprezentanta treści przepisów.
Znane są też przypadki „czepiania się kierowców”…
Tak i występują dość często. Oto klasyczny przykład. Funkcjonariusz zwraca uwagę tzw. busiarzowi na brak autoryzacji na przewozy pomiędzy Francją a Wielką Brytanią, a następnie wystawia mandat za brak licencji na transport. A przecież w przypadku przewozu ładunków pojazdami o DMC poniżej 3,5 t taka licencja nie jest potrzebna! Reguluje to Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1072/2009 z dnia 21 października 2009 r., dotyczące wspólnych zasad dostępu do rynku międzynarodowych przewozów drogowych. Często takie sprawy trafiają do prokuratury, co również wiąże się z dużymi kosztami (obsługa prawna we Francji jest bardzo kosztowna). Reprezentant jest w stanie zapobiec takim przypadkom jawnego naciągania jeszcze zanim zostanie uruchomiona machina administracyjna.
Jak żandarmeria traktuje obowiązek posiadania odpowiedniej dokumentacji w kabinie ciężarówki?
Bardzo rygorystycznie. Wzmożone kontrole miały już miejsce we wrześniu br. Funkcjonariusze sprawdzali zagranicznych kierowców właśnie pod kątem posiadania kompletu dokumentów. Zgodnie z Dekretem nr 2016-418 z 7 kwietnia 2016 r. kierowca powinien posiadać ważne zaświadczenie o oddelegowaniu, umowę o pracę w języku francuskim wraz z aneksem dotyczącym stawki minimalnej we Francji oraz zaświadczenie A1. Od marca 2019 r. takie kontrole będą miały miejsce częściej. Niestety, mogę stwierdzić, że nie należy oczekiwać pobłażliwości ze strony funkcjonariuszy. Mówimy w końcu o polityce wyrugowania zagranicznych przewoźników z lokalnego rynku. Wyższe kary, wzmożone kontrole, dodatkowe obowiązki, nakładane na transportowców – to narzędzia, które mają pomóc ten cel osiągnąć.
Pomoże im w tym dodatkowo Pakiet Mobilności.
Tak i nie tylko. Choć to zmiany, które występują na poziomie ogólnoeuropejskim, to bez wątpienia wpłyną one pozytywnie na zamierzenia francuskiego rządu. Kilka dni temu w Parlamencie Europejskim przegłosowano ustawę o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego. Co prawda jest to tylko projekt, jednak jeśli wejdzie w życie, trzeba się będzie liczyć z tym, że polski przewoźnik będzie musiał odprowadzać składki ubezpieczeniowe nie tylko do ZUS, ale również zagranicznej placówki, gdzie kierowca będzie wykonywać zlecenie przewozu. To przysłowiowa woda na młyn francuskiej polityki.
Uwzględniając zatem opisane działania francuskiego rządu, co czeka polskiego przewoźnika na tym rynku w najbliższym roku?
W mojej opinii rok 2019 dla przewoźników nie będzie łatwy. Niezależnie od tego, czy zostaną uwzględnione propozycje nowych przepisów transportowych na poziomie unijnym, czy też rząd Emmanuela Macrona zdecyduje się na wdrożenie osobnych ustaw na rynku wewnętrznym, i tak to uderzy w zagranicznych przewoźników, w tym przypadku głównie polskich, dominujących w europejskim transporcie. Bez wątpienia należy się liczyć ze wzmożonymi działaniami egzekwowania prawa ze strony francuskich instytucji i służb mundurowych: kontrolami dokumentów, monitorowaniem działalności przewozowej na terenie Republiki, inspekcjami pojazdów, sprawdzaniem kierowców. Posypią się mandaty.
Ostatnia rada dla czytelników?
Zapoznać się z obowiązkami związanymi z Loi Macron. Skonsultować ustawę z prawnikami lub doradcami. Zalecam przyszykowanie scenariuszy, które mogą wystąpić w przypadku kontroli pojazdów oraz dokumentów i zawczasu przygotować do tego kierowców. Ich edukacja ma tu decydujące znaczenie. Kierowca musi posiadać kontakt do reprezentanta pod ręką i to najlepiej do osoby, z którą będzie mógł się porozumieć w znanym mu języku. Przede wszystkim też uczciwość. Zasada, że “może się uda”, w danym przypadku nie popłaca. Wykroczenie popełnione z winy kierowcy będzie się wiązało z tak poważnymi konsekwencjami, że zagrożą funkcjonowaniu niejednej firmy. Nie warto ryzykować.
Dziękujemy za rozmowę!
*
Kancelaria Groupe Espro Sp. z o.o. została założona 10 lat temu we Francji przez ekspertów polskiego pochodzenia. Obecnie spółka posiada swoje biura w Nicei i Tuluzie, a siedzibę główną – w Warszawie. Specjalizuje się m.in. w obszarze prawa pracy w sektorze transportu drogowego oraz oferuje usługi związane z reprezentantem przewoźnika we Francji.
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.