W Nowej Zelandii paliwo produkuje się z… piwa
A dokładniej – z odpadów produkcji piwa. Pierwszą partię „piwzyny”, wyprodukowanej przy użyciu drożdży piwowarskich, zaczęto sprzedawać na stacjach benzynowych w Nowej Zelandii.
Jak donosi The New Zealand Herald, innowacyjny produkt opracowała firma naftowa Gull przy współpracy z dużym browarem DB Breweries. Jako surowca użyto gęstwy drożdżowej,która jest produktem ubocznym produkcji piwa. Zazwyczaj stosuje się ją jako suplement diety dla zwierząt bądź po prostu wyrzuca. Jednak chemicy Gull, poszukując taniego lokalnego produktu, zauważyli jej potencjał.
Z drożdży, według dobrze znanej technologii, produkowany jest alkohol etylowy, który następnie jest dodatkowo oczyszczony. Następnie dodaje się go do standardowego paliwa w proporcji 1:9. Otrzymane paliwo, znane jako bioetanol E10, ma liczbę oktanową 98 i nadaje się do użytku w zdecydowanej większości współczesnych pojazdów. Dlaczego warto je stosować? Niech przemówi ekologia: wykorzystując zaledwie 120 l biopaliwa w miesiącu, kierowca redukuje roczną emisję dwutlenku węgla do atmosfery o 250 kg.
„My, mieszkańcy Nowej Zelandii, ratujemy planetę, robiąc to, co umiemy najlepiej – pijemy piwo!” – skomentował początek sprzedaży „piwzyny” Sean O’Donnell, szef browaru DB Breweries. Warto zaznaczyć, że biopaliwo na bazie drożdży piwnych, dzięki niskiej cenie surowca, zwykle jest tańsze od tankowanej na co dzień benzyny w Nowej Zelandii: aktualnie to 2,09 dolara nowozelandzkiego, czyli około 1,25 EUR za litr. Wcześniej firma Gull już eksperymentowała z bioetanolem wykonanym z brazylijskiej trzciny cukrowej i serwatki, ale produkty te były o wiele droższe.
Dzisiaj „piwzynę” można kupić na 60 stacjach paliwowych w Nowej Zelandii; firma zastanawia się nad jej eksportem do Australii.
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.