W pełni autonomiczna ciężarówka już we flocie Volvo Trucks. Co nas czeka? Pojazdy bez kierowców mają być dłuższe i bezpieczniejsze
Niższe zużycie paliwa, krótszy czas dostaw i gwarancja bezpieczeństwa przejazdów to argumenty, które sprawiają, że autonomiczne samochody ciężarowe z roku na rok zyskują coraz większą liczbę zwolenników. Rośnie także grono producentów, którzy pojazdy sterowane przez inteligentne oprogramowanie postrzegają jako przyszłość i wielką nadzieję całej branży transportu drogowego.
Dziś tor na Słowacji, jutro drogi całego świata
Volvo Trucks na torze wyścigowym Slovakia Ring zaprezentowało najnowsze samochody ciężarowe, poruszające się w tzw. platooningu. To sposób jazdy połączonych ze sobą elektronicznie zestawów drogowych, które podążają jeden za drugim w niewielkich odległościach, utrzymując wzajemną łączność i wymieniając dane. Pojazdy synchronicznie przyspieszają, hamują i skręcają, zgodnie z ruchem pojazdu prowadzącego konwój.
- Podczas testów na Słowacji instruktorzy Volvo Trucks w bezpiecznych i komfortowych warunkach ćwiczyli hamowanie, manewrowanie i przyspieszanie w konwoju, który docelowo w tej formie będzie się poruszał po drogach całej Europy. Na słowackim torze zaprezentowaliśmy także naszą autonomiczną wywrotkę przeznaczoną do pracy w kopalni, która doskonale radzi sobie nawet w najbardziej wymagającym terenie – mówi Wilhelm Rożewski, manager marketingu i komunikacji w Volvo Trucks Poland.
Volvo Trucks mocno zaangażowało się w prace nad autonomicznym pojazdem z kilku powodów. Zaletą tych aut są m.in. mniejsze koszty eksploatacji i krótszy czas dostaw (autonomiczny pojazd może jeździć bez przerwy i zatrzymywać się tylko na tankowanie). W przyszłości być może dzięki autonomicznym samochodom uda się również rozwiązać problem braku kierowców, z którym od lat zmagają się firmy transportowe w całej Europie.
- W kontekście polskiej branży transportowej, w której według różnych szacunków brakuje od 60 do nawet 100 tys. zawodowych kierowców, ten wątek ma szczególne znaczenie. Jako Volvo Trucks angażujemy się w akcje CSR i wspieramy szkolenie kierowców, czego przykładem jest trwająca już drugi rok akcja „Profesjonalni kierowcy”. W jej ramach przeszkoliliśmy już ponad 450 osób, jednak doskonale zdajemy sobie sprawę, że potrzeby są dużo większe. Dlatego już dziś myślimy o alternatywnych rozwiązaniach i poszukujemy recepty na uniezależnienie firm transportowe od deficytu rąk do pracy – mówi Wilhelm Rożewski.
Nie tylko ekspresówki i autostrady
Prace nad autonomicznym samochodem ciężarowym nie są ukierunkowane jedynie pod ciągniki siodłowe z naczepą, które każdego dnia możemy spotkać na trasach szybkiego ruchu i autostradach. – W pierwszej kolejności chcielibyśmy zautomatyzować pojazdy, które poruszają się na terenach zamkniętych, takich jak porty, terminale, pola uprawne, kopalnie czy wysypiska śmieci. Najpierw jednak musimy mieć pewność, że będą one działać bez względu na warunki pogodowe i eksploatacyjne – mówi Hayder Wokil, dyrektor ds. autonomatyki i pojazdów autonomicznych w Volvo Trucks.
O tym, że automatyzacja transportu drogowego może przynieść wymierne korzyści dla gospodarki przekonuje także firma konsultingowa PwC, która w ubiegłym roku przedstawiła swoją prognozę na temat rozwoju tej gałęzi transportu. Według ekspertów PwC autonomiczna technologia przyczyni się do obniżenia kosztów zużycia paliwa i transportu od 5% do 30%. W praktyce roczna eksploatacja jednego pojazdu może być tańsza nawet o 30 tys. euro. Co ważne, transport autonomiczny znacznie przyspieszyłby czas dostaw, ponieważ nowoczesne samochody ciężarowe mogłyby jechać niemal przez 24h na dobę. Dziś kierowcy muszą przestrzegać ściśle określonych norm i zjeżdżać nawet na kilkunastogodzinne postoje. Pojazd autonomiczny ograniczałoby jedynie kończące się paliwo.
A to nie koniec korzyści. Wraz z obniżeniem kosztów transportu zmaleć mogą ceny produktów na półkach sklepowych, które w znacznej mierze zależą właśnie od kosztów związanych z przewozem towarów. Bardzo prawdopodobne jest również to, że samochody ciężarowe bez kierowców będą dłuższe od obecnych. Juz trwają prace nad modelami, których długość sięga 32 metrów, a dopuszczalna masa całkowita aż 70 ton. To również przełożyłoby się na czas przewozów i efektywność firm transportowych.
Jak zauważa Wilhelm Rożewski z Volvo Trucks Poland prace nad autonomicznymi samochodami mają przede wszystkim usprawniać i udoskonalać transport drogowy oraz podnosić poziom bezpieczeństwa na drogach. – Realizując ten projekt powstaje mnóstwo technologii, które przydają się już dziś, tu i teraz. Nowoczesne systemy wspomagania kierownicy, inteligentne tempomaty czy systemy automatycznego hamowania uchroniły przed kolizją wielu kierowców. Wszystkie te elementy są testowane w pojazdach autonomicznych i stopniowo wprowadzane do klasycznych modeli. To wartość dodana, która bez względu na dalsze badania nad samodzielnymi pojazdami jest dowodem na słuszność obranych przez nas działań. Jestem przekonany, że w kolejnych latach powstanie wiele nowych technologii, które sprawią, że podróż samochodem ciężarowym będzie jeszcze bardziej komfortowa i bezpieczna – przekonuje Rożewski.
Droga do autonomicznej rewolucji
Autonomiczna przyszłość na drogach nie jest jednak utopią i niesie za sobą wiele barier ze strony infrastrukturalnej, legislacyjnej oraz mentalnej. – Dziś nikt nie podejmie się określenia daty wprowadzenia pojazdów bez kierowców do codziennego ruchu drogowego. To już nie ewolucja, a rewolucja, która wymaga ogromnych zmian w całej transportowej rzeczywistości. Oprócz zmian w prawie, które będą wymagały niezwykle długich i żmudnych badań oraz konsultacji społecznych, konieczne będą duże inwestycje w infrastrukturę, a co za tym idzie – duże wydatki. To oczywiście inwestycja, która z czasem zacznie się zwracać, jednak ze względu na jej rozmiary, do tematu należy podchodzić z należytym umiarem i rozwagą – tłumaczy Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Komentarze
Na razie nie ma komentarzy
Twój komentarz
Jeśli chcesz napisać komentarz, zaloguj się:
lub zarejestruj się.